Fuck!!! Wiedziałam, że spanie z przyjacielem nie będzie normalną rzeczą, ale żeby aż tak? Nie wiem jakim cudem, ale Maciek przytulał mnie, a moja głowa leżała na jego klacie. Dobrze, że ubrana byłam......Mam nadzieję, że nic się nie działo w nocy.
-Jeju!-krzyknął Maciek-Przepraszam-i szybko zabrał swoje ręce z mojego ciała
-To ja przepraszam-zdjęłam głowę, położyłam na poduszce i zarumieniłam się
-Nie wiedziałem, że tak się stanie.....tzn że obudzimy się tak. Gdybym wiedział, to uwierz, spałbym na podłodze.
-Spokojnie. Ważne, że do niczego nie doszło.
-A chciałabyś?-uśmiechnął się szyderczo
-No co ty! Z Tobą? Nigdy-"Z Tobą? Zawsze i wszędzie!" pomyślałam-A ty?
-Co ja?
-Ty byś chciał?-i schowałam wzrok
-No pewnie, że jesteś ładna. Ale jesteś moją przyjaciółką i kocham Cię jak siostrę. Ale wiesz, zawsze spoko-puścił mi oczko i poczochrał moje włosy
-Ej!
-No co?
-Nie rób tak!
-Ale jak? O tak?-i znów poczochrał mi włosy śmiejąc się
-Proszę.....-powiedziałam
-No dobra, dobra. Oki, bejbe. Ja wstaję i idę robić śniadanie.
-Dobra. Poproszę podwójne cappuccino-powiedziałam i wystawiłam język
-Szlachcianka się znalazła-odpowiedział
-No a co ty myślisz? Hahaha
Maciek powoli wstał. Wtedy dopiero zobaczyłam, jaki był umięśniony. Musiał bardzo dużo ćwiczyć, kiedy zerwaliśmy ze sobą kontakt. Powoli zsunęłam się z łóżka i zaczęłam szukać moich ubrań. Po chwili je znalazłam, ale okazało się, że są brudne. W końcu, cały dzień je wczoraj nosiłam.....
-Maciek!-zawołałam
-Tak?-odpowiedział
-Chodź tu na chwilkę
-Już idę.
W ciągu minuty przyszedł i spytał:
-Co się stało?
-No bo.....ja nie mam w czym iść do szkoły......
-Aha.....No dobra, poczekaj chwilkę, oki?
-Yhym
Podszedł do szafy i zaczął czegoś szukać. Po chwili rzucił mi to:
-Może być? Na pewno będzie za duża...
-Tak, jest świetna! Dziękuję-i dałam mu buziaka w policzek
-Nie ma za co.
-Aha, zapomniałabym-i wyciągnęłam z torby bluzę, którą pożyczył mi dwa dni wcześniej-To chyba Twoje-i uśmiechnęłam się do Niego
-Hmmmm....no, chyba miałem taką samą-zaśmiał się-Przebieraj się księżniczko, za 5 minut śniadanie
-Dobrze, ale musisz wyjść
-Ah, tak, zapomniałem. Już idę.
Po chwili wyszedł, a ja szybko się ubrałam w bluzę. Była cała przesiąknięta jego zapachem, który wciągnęłam i poszłam do łazienki. Dobrze, że wzięłam dzień wcześniej kosmetyczkę. Po chwili miałam na sobie lekki makijaż i wyszłam z łazienki. Poczułam zapach tostów i kawy z cynamonem. Yhh....moja ulubiona.
-Już? Wystrojona?-spytał widząc mnie
-Tak-uśmiechnęłam się-I jak wyglądam?
-Super-podszedł do mnie, dał mi całusa w policzek i przytulił-Oki, mamy jeszcze 20 minut i jedziemy do szkoły.
-Zdążymy?
-No pewnie. Stąd jest 15 minut drogi-uśmiechnął się, podszedł do stołu, odsunął krzesło i powiedział-Proszę do stołu.
-Dziękuję-i usiadłam jak dama. Po chwili Maciek podał mi tosty i kawę.
-Proszę. Mam nadzieję, że będzie Ci smakować-uśmiechnął się i usiadł naprzeciwko mnie. Po 5 minutach usiedliśmy razem na kanapie i włączyliśmy telewizor. Nagle doszły do nas wiadomości:
"Drodzy mieszkańcy Wrocławia. Mamy dla Państwa złą wiadomość. Dziś nie będą jeździć tramwaje oraz autobusy, których trasa biegnie przez Plac Jana Pawła II, z powodu awarii. Pękła rura pod Akademią Muzyczną, tak więc jest ona zalana. Tak więc, odwołane są tam zajęcia na ten tydzień. Autobusy i tramwaje także nie będą jeździć tą trasą w tym tygodniu...."
-Że co? Jak teraz dojadę do szkoły?-zaczęłam panikować
-Spokojnie-objął mnie ramieniem-Boisz się jazdy na motorze?
-Nie. Czemu?
-No to ubieraj się. A, sorry, ty już jesteś ubrana, bo oczywiście nie masz nic więcej, prawda?
-Yhym-uśmiechnęłam się
-Łap-i rzucił we mnie skórzaną kurtką, a sam wziął do ręki dwa kaski i kluczyki-Chodź. Pokażę Ci coś.Wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy się na parking. Ujrzałam tam to cacko:
-To...to...to twoje?-zapytałam
-Yhym. Podoba Ci się?-spytał przytulając mnie od tyłu
-No pewnie! Tyle, że.....
-Co? Coś się stało?-odwrócił mnie do siebie tak, że patrzyliśmy sobie w oczy
-Ja...ja nigdy nie jechałam na motorze...-i schowałam wzrok.
-Czyli...będę tym pierwszym? Kochanie!-wziął mnie na ręce i zaczął się ze mną kręcić
-Głupek! Nigdy!
-Hahaha. Wiesz, że to były żarty, przecież-popatrzył mi się w oczy-Wsiadaj
-No...dobra.
-Spokojnie, nie bój się. Nie jeżdżę jak szaleniec. Nie masz się czego bać ze mną
-Oki. Trzymam Cię za słowo-podeszłam do motoru i usiadłam. Przede mną siedział Maciek, który po chwili założył mi kask.
-Teraz złap mnie w pasie-powiedział podnosząc kurtkę. Nie wiedziałam jak to zrobić, ale po chwili przyjaciel mną pokierował i wjeżdżaliśmy na ruchliwe ulice miasta. Poczułam wiatr we włosach i takie miłe uczucie. Pierwszy raz jadę na motorze i to z moim przyjacielem, osobą w której się zakochałam....Nic dodać, nic ująć. Po 10 minutach byliśmy przed szkołą. Wszyscy wchodzący do szatni dziwnie się na nas patrzyli, jak gdyby nigdy nie widzieli motoru. Maciek zszedł z niego, zdjął mi kask i podniósł mnie do góry, ściągając mnie z motoru. Po chwili postawił mnie na ziemię i zapytał:
-I jak? Żyjesz?
-Tak
-A podobało Ci się?
-Oczywiście!-przytuliłam go mocno do siebie i szepnęłam-Dziękuję
-Za co?
-Że mnie nie zabiłeś!!!
-Należy mi się buziak-uśmiechnął się szyderczo
-Co?! Nigdy!
-Jesteś pewna?-wziął mnie na ręce i zaczął nieść do szkoły. Zaczęłam krzyczeć:
-Co ty robisz?! Postaw mnie!
-Nigdy! To jest kara
-Śmieszny jesteś.
-Nie. To ty jesteś śmieszna, jak Cię teraz niosę.
-Proszę, postaw mnie
-Dopiero jak dojdziemy do Twojej klasy. Ale buziak i tak mi się należy-i wystawił język
-Zapomnij, kochaniutki. Za to niesienie po całej szkole i zbłaźnienie mnie?
-Czyli codziennie będę przychodził tylko po to, żeby Cię przenieść i narobić Ci siary haha
-No dobra, dostaniesz tego buziaka. O! Tutaj mam teraz lekcje!-zobaczyłam Iglaka i zaczęłam mu machać.
-O....cześć Oriana. Hej Maciek
-Cześć-odpowiedzieliśmy zgodnie z przyjacielem
-Teraz proszę, puść mnie, dobrze?-spytałam
-Oczywiście. Ale buziak się należy
-Już, już-Maciek postawił mnie na korytarzu i wystawił policzek. Dałam mu całusa i po chwili chciałam wejść do klasy, bo zabrzmiał już dzwonek, ale ktoś mnie złapał za rękę i pociągnął w drugą stronę.
-Co robisz po lekcjach, księżniczko?-spytał Maciek
-Nie mam planów.
-Oki. Czekaj pod szkołą na mnie. Pa-i dał mi buziaka
-Pa
Powoli przesunęłam się w stronę mojej ławki, usiadłam i zaczęła się nudna lekcja polskiego...
Jak się okazało, Maciek pojechał ze mną do domu. Moja mama bardzo się ucieszyła na jego widok, ale też z tego, że mam kogoś znajomego, kogoś komu mogę zaufać koło siebie. Do wieczora miło siedzieliśmy w moim pokoju, oglądnęliśmy jeden film, po czym Maciek musiał jechać do domu. A ja spokojnie poszłam spać, marząc o moim księciu z bajki.....
Mmmm.... Kochany...<3 A Łukasz chyba zazdrosny...:D
OdpowiedzUsuńDodaj juz następny! No proszę! <333333333