niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 5

A więc, nadszedł mój pierwszy dzień w szkole.... Zaczynam się bać, bo nikogo tu nie znam. Ale może nie bedzie tak źle? Zobaczymy. Mam nadzieję, że nie będę tak jak w innych szkołach "rudą", bo nie zniosę tego. Ale teraz już od początku będę miała komu się wygadać i tu jest tego wszystkiego plus. O kim mówię? O Maćku..... O którym cały czas myślę, a przecież wczoraj go spotkałam od tak długiego czasu..... Chyba się zakochałam. Nie wiem co o tym myśleć.... Pewnie, że podoba mi się. Ostatnio kiedy go widziałam był brzydki i w ogóle inny. A wczoraj? Byl zupełnie inny. Z chłopaka, który niczym się nie przejmował i miał wszystkich gdzieś, zrobił się ktoś troskliwy, miły......Uhh...  Tak dobrze się z nim wczoraj czułam.... Taka bezpieczna, kochana. Chciałam, żeby nasze spotkanie trwało wiecznie. O tyle dobrze, że dzisiaj przychodzi do mnie do szkoły.
-Orianko!!! Wstawaj! Czas do szkoły, córeczko!
-Już idę, mamo!
Dobra, czas wstawać. Ubrałam się w to
 i zeszłam na dół, po czym zobaczyłam mamę w kuchni. Pierwszy raz od dłuższego czasu, robi mi śniadanie rano.
-Kochanie, mogą być na śniadanie tosty z kawą?
-Tak, oczywiście. Odwieziecie mnie do szkoły?
-Tak. Tato bedzie Cię odwoził codziennie, bo pracuje niedaleko. Ale wracać będziesz sama, dobrze.
-Yhym. Mamuś, muszę się spieszyć, bo tato już chyba w samochodzie czeka.
-Masz rację. Proszę-podała mi śniadanie i powiedziała-Miłego dnia w szkole.
-Dziękuję. Pa!
Wyskoczyłam z domu i wsiadłam do samochodu. Po 30 minutach byłam już w szkole. Podeszłam pod moją klasę i zobaczyłam chłopaka. Byl blondynem, dość wysokim. Miał na sobie białą koszulkę z house'a i rurki. Usiadła koło niego i założyłam słuchawki, a po chwili w moich uszach zabrzmiał Zedd. Poczułam jak ktoś mnie lekko popycha. Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna.
-Tak?-spytałam
-To ty jesteś nową uczennicą w naszej klasie?- jeju, jakie oczy ^^
-Chyba tak-lekko podniosłem kąciki ust
-Łukasz jestem-podał mi rękę
-Oriana-uścisnęłam rękę
-Piękne imię tak samo jak jego właścicielka-uśmiechnął się, na co moje policzki się zarumieniły
-Dziękuję
-Czego słuchasz?
-Zedd
-Naprawdę? Czyli nie jestem sam-złapał jedną słuchawkę i włożył do ucha.
Po 3 piosenkach doszedł jakiś chłopak.
-Iglak!
-O, hej-Łukasz wstał i przywitał się z chłopakiem- Poznacie się-pomógł mi wstać i ciągnął dalej-To jest Olek, a to-wskazał na mnie-Oriana, nasza nowa koleżanka z klasy.
-Hej-Olek podał mi rękę
-Miło cię poznać-uśmiechnęłam się
-Co tam Iglak? Dalej jesteś z Natalią?
-Nie. Zdradziła mnie z Adamem-Łukasz posmutniał
-Jaką dziwka! O sorry. Emocje-Olek popatrzył na mnie
-Spoko. Nie wiem kim jest Natalia, ale tak się nie robi. To jest okropne. Jak nie chcesz z kimś być, to powiedz mu to i dopiero bierz się za kogoś innego, a nie liż się z dwoma naraz. To po prostu obrzydliwe, jak dziewczyny nie szanują tego, co mają....
-Dobrze mówisz. A nasz Łukasz się głupio zakochał i nie słuchał przyjaciela, jak ten mu mówił że ta laska nie jest dla niego. Za to ty, to co innego-mówiąc to Olek się uśmiechnął
-Ale my nie jesteśmy razem-odparłam choć niechętnie-Poznaliśmy się jakies 20 minut temu.
-Zawsze spoko. Dobra, idę do szatni. Może ktoś już przyszedł.
-Spoko-powiedzieliśmy razem z Łukaszem, po czym zaczęliśmy się śmiać
-Ale synchrom-powiedziałam
-No. Przepraszam za Olka. On czasami jak coś powie...
-Spoko. To nawet było miłe-uśmiechnęło się i spojrzałam w oczy Łukaszowi. Staliśmy tak patrząc sobie w oczy dopóki jakąś dziewczyna nie podeszła.
-Oooooo. Iglak znowu podrywa hahaha
-Monika. Chodź tu-przytulił ja i powiedział-można tak przyjaciela osądzać?
-A kłamie? Bo mi się wydaje że nie-i pokazała mu język-A tak w ogóle to jestem Monika
-Briana
-Fajny kolor włosów. Farbowałaś?-spytała
-Nie. Mam takie naturalne.
-Ale masz fajnie! Też tak chce.
-Uwierz, że nie. Cały czas słyszysz jak ktoś woła: "ruda!" albo "rudzielec".
-No to teraz nie będą już tak wołać, prawda Iglak?-spytała Monika
-Tak jest! Od dzisiaj będziemy twoimi ochroniarzami!-powiedział dumnie Łukasz
-Hahaha-zaśmiałam się-Zawsze spoko. Ale ile mam Wam płacić?
-Hmmmmm......może być czekolada raz na dwa tygodnie?
-Yhym. Czyli teraz muszę kupić tonę czekolady-uśmiechnęłam się od ucha do ucha, a po chwili razem z Łukaszem wróciliśmy do słuchania muzyki. Nie poznałam jeszcze całej klasy, bo część jest jeszcze na wakacjach, ale ogólnie nie jest źle. Pod koniec ostatniej lekcji czyli matematyki, ktoś zapukał do drzwi.
Wiecie kto to był? Maciek. Wszedł do klasy, przeprosił nauczycielkę za zamieszanie podszedł do mnie. Cała klasa patrzyła się na mnie bardzo dziwnie. Dał mi buziaka w policzek i zostawił karteczkę na ławce, po czym pożegnał nauczycielkę i wyszedł. Iglak, z którym siedziałam na matmie miał "WTF?!" na twarzy, a ja tylko lekko się uśmiechnęłam. Nauczycielka nic nie mówiła, jak gdyby nigdy nic. Po chwili Iglak zaczął rozmowę:
-Kto to był? Twój chłopak?
-Nie, no co ty-uśmiechnęłam się-To mój przyjaciel. Ale to bardzo długa historia. Kiedyś Ci ją opowiem
-A może dzisiaj po lekcjach nastąpi to "kiedyś"? Co ty na to? Chyba, że masz inne plany.
-Poczekaj, zobaczę co jest na tej karteczce i Ci powiem, oki?
-Ok-odpowiedział i zajął się liczeniem następnego zadania. Ja natomiast rozwinęłam karteczkę i przeczytałam jej treść:
"Pamiętasz o dzisiejszym spotkaniu? Pewnie, że pamiętasz :P  Tu masz mój numer, gdybyś nie mogła mnie znaleźć. Mam nadzieję, że nie miałaś problemów, przez moje wejście smoka na lekcji xD  Mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Uważaj jak będziesz wychodzić z klasy-może na siebie wpadniemy! Całuski :*
PS Gdzie dzisiaj idziemy? Zastanów się, bo ja nie znam tego miasta :/  "
 -No? I co Ci tam napisał?-spytał Iglak
-Głupoty. Ale faceci już tak mają-odparłam
-Co?! Czy ja piszę głupoty?! A, no tak, jeszcze nie wiesz-i wystawił język
-Iglewicz! Rozumiem, że jesteś podekscytowany siedzeniem z nową koleżanką, ale umawianie się na randki, to nie na lekcji matematyki! Zrozumiałeś mnie?-krzyknęła nauczycielka
-Tak, proszę pani.
-A teraz do tablicy!
-Już idę....-wstał smutnie i podążył za nauczycielką do tablicy
Dobrze, że dała mu w miarę proste zadanie i rozwiązał je. Po lekcji wyszłam z klasy, ale Maćka nie było. Trudno się mówi, pewnie jest na dole. Zeszłam razem z Iglakiem pod szafki, zostawiłam część książek i wyszliśmy na dwór. Napisałam do Maćka gdzie jest i okazało się, że idzie za nami. Razem z Iglakiem zaczęliśmy się śmiać z siebie, że nie zauważyliśmy go. Iglak poznał Maćka i razem podążyliśmy na przystanek. Kiedy przyjechał nasz tramwaj, podszedł do mnie Iglak, przytulił mnie i dał całusa w policzek. Zarumieniłam się, ale powiedziałam "cześć" i wsiedliśmy z Maćkiem do tramwaju.
-Ooooo....Widzę, że romans się szykuje-powiedział Maciek i wystawił język
-Hahaha śmieszny jesteś. Zwykły kolega
-Nie taki zwykły. Nie widzisz, jak się na Ciebie patrzył?-spytał
-Nie. A jak się miał patrzeć? Normalnie-uśmiechnęłam się
-No, nie tak normalnie. Ja-wskazał na siebie-znam się na tym. Zabujał się w Tobie
-Co ty! Żartuj sobie ze mnie.
-Nie żartuję. Dobra, wysiadamy.
Przeszliśmy kawałek po Rynku, po czym weszliśmy do pizzerii. Maciek usiadł naprzeciwko mnie i złożył zamówienie.
-No. To jak pierwszy dzień w szkole?-spytał
-Dobrze. Nie ma jeszcze żadnych uwag, choć upomnienie było.....ale co tam, nowa szkoła, trzeba się pokazać od najgorszej strony, prawda?-uśmiechnęłam się
-A za co to upomnienie? Bo jestem ciekaw
-Za gadanie z Iglakiem. To znaczy, to on dostał upomnienie, które się tyczyło tego, że gadaliśmy przez całą lekcję.
-I to następny argument za tym, że się w Tobie zakochał. Nie dba o lekcje, ma je głęboko gdzieś, woli pogadać z Tobą.
-Błagam, przestań.
-No co? Stwierdzam fakty. A ty go bronisz. Czyli też, go bardzo lubisz
-Nie! Lubię go, jak kolegę.
-Yhym......znam już takie co mówiły tak samo, a potem....
-Przymknij się już-zaśmiałam się
-Ha! Widzisz? Ja mam zawsze rację. Tak samo jak kiedyś
-Nie zawsze, ale ok.
W pewnym momencie przyszła do nas kelnerka i podała pizzę. Zaczęliśmy jeść, po czym Maciek powiedział:
-Czy ty kiedyś się nauczysz jeść?
-Czemu?
-Jesteś brudna-zaśmiał się
-Serio? Muszę się zapisać na lekcje jedzenia
-Nic się nie zmieniłaś-uśmiechnął się
-Dobra, gadaj gdzie jestem brudna.
Po chwili wskazał swój kącik ust. Sprawdzałam, ale nic tam nie było
-Kłamiesz! Nie jestem brudna!
-Jesteś!-powiedział śmiejąc się
-Ciekawe gdzie...
Pochylił się nad stolikiem, tak że nasze twarze były blisko siebie. Czułam jego oddech na mojej skórze. Zrobiło mi się ciepło, poczułam motylki w brzuchu. Po chwili zauważyłam, jak swoimi palcami dotyka delikatnie mojej skóry.
-Widzisz?-powiedział pokazując brudny palec
-No, miałeś rację
Polizał swój palec, a po godzinie wyszliśmy. Wtedy o czymś sobie przypomniałam.
-Podobno masz dla mnie niespodziankę-uśmiechnęłam się
Maciek na chwilkę się zatrzymał, popatrzył mi w oczy i powiedział:
-Gram w koszykówkę, to wiesz. A dzisiaj Twoja szkoła zaproponowała mi granie w ich WKSie.
-I co? Zgodziłeś się?
-Tak
-Jeju, gratuluję Ci-dałam mu buziaka
-Ale nic nie udało by się bez Ciebie-uśmiechnął się
-Czemu?-spytałam
-Bo gdybyś nie zadzwoniła, gdybyśmy się nie spotkali.....nic by się bez Ciebie nie udało Oriana. Dziękuję Ci-dał mi buziaka i zaczął kręcić się ze mną. Poczułam wtedy takie dziwne uczucie.....Po chwili opuścił mnie na dół-A może pójdziemy do mnie? Oglądniemy jakiś film.....
-Nie mam nic przeciwko. Akurat nie mam żadnych lekcji, więc....mam dużo czasu-uśmiechnęłam się i poszliśmy do Maćka do domu. Włączył komedię i usiedliśmy na kanapie. Jak za dawnych czasów położyłam nogi na jego kolanach. W czasie trwania drugiego filmu zaczęłam zasypiać.....



Obudziłam się w objęciach Maćka. Byłam przytulona do jego klatki, on obejmował mnie delikatnie rękami. Czemu jeszcze nie jestem w domu? Jest 21:30, a ja jestem u Maćka, leżąc z nim na kanapie. Cholera! 5 nieodebranych połączeń. Wysłałam mamie szybkiego smsa:
"Przepraszam, że nie odbierałam. Poszliśmy do Maćka i zasnęłam."
Po chwili dostałam zwrot:
"Nic się nie stało, kochanie. My jesteśmy u znajomych, więc na pewno nie przyjedziemy po Ciebie. A może mogłabyś dzisiaj nocować u Maćka? Oczywiście jeśli chcesz, a on nie ma nic przeciwko. Książki i tak masz w szafce, prawda?"
Szybko napisałam:
"Tak, książki są w szkole. A Maciek na pewno nie będzie miał nic przeciwko. Do jutra, pa :* "
-Ojej. Która już godzina?-zapytał Maciek
-21:30.....Maciek.......mogę się coś zapytać?
-Oczywiście.
-Moi rodzice są u jakichś znajomych i nie mam jak wrócić do domu, bo pociągi o tej godzinie nie jeżdżą.....mogę u Ciebie przenocować?
-Jasne. Tylko jest jeden problem.....Bo my mamy tylko 2 łóżka....
-Będę spać na podłodze.....-odpowiedziałam
-Nie, no co ty! Damy jakoś radę....Przecież nie raz w dzieciństwie spaliśmy razem, prawda?
-Ale wtedy byliśmy dziećmi, Maciek....
-Wstydzisz się?-spytał podchodząc do mnie
-Trochę....
-Dasz radę. A rano pojadę z Tobą do szkoły. Chodź, dam Ci coś na noc-i pociągnął mnie do swojego pokoju. Dał mi za dużą na mnie o co najmniej 2 rozmiary koszulkę i zaprowadził do łazienki-Idź się przebierz, przygotuj do spania, ja zrobię jakieś kanapki i herbatę, co ty na to?
-Oki. Będę za chwilę.
Zdjęłam z siebie wszystko oprócz bielizny i założyłam koszulkę Maćka.....Wtedy mój nos zaatakował jego zapach, który tak pokochałam. Takie wieczory chcę codziennie. Tyle, że mam problem. Zakochałam się w dwóch chłopakach. Bo Iglak też mi się zaczął podobać....Ale i tak z Maćkiem by nic nie wyszło, więc co tam. A Maciek mówi, że podobam się Iglakowi, więc zobaczymy co z tego wyjdzie. Powoli skierowałam się z łazienki do kuchni, gdzie zobaczyłam tatę Maćka.
-Dobry wieczór-powiedziałam
-Orianka! Jak dawno się nie widzieliśmy!-podszedł do mnie i mnie przytulił-No, ale teraz będziemy się widywać częściej, skoro jesteś z Maćkiem-uśmiechnął się do mnie
-Proszę pana, ale my nie jesteśmy razem......
-Jak to?
-Nie....po prostu dzisiaj moi rodzice są u jakichś znajomych i nie miałam jak wrócić do domu, więc...
-Więc zaproponowałem Orianie, żeby u nas przenocowała-dokończył Maciek
-Aha.....no dobrze, ja pójdę spać, bo jutro mam na 5:00 spotkanie. Dobranoc, dzieci
-Dobranoc-odpowiedzieliśmy z Maćkiem
-Że mój ojciec nie umie być cicho-powiedział Maciek
-Oj tam, przecież nic się nie stało. A poza tym, to normalne że tak pomyślał, bo mam na sobie Twoją koszulkę i nocuję tutaj.
-Masz rację. Chodź, bo herbata wystygnie.
Po zjedzonej kolacji położyłam się do łóżka.
-Ok, ja śpię po jednej stronie, ty po drugiej, tak?-spytał Maciek
-Wiesz, że i tak to nie wypali, bo ja się okropnie wiercę.....-zaśmiałam się
-A no tak, czyli bez zasad hahaha-odpowiedział
-Bez zasad. Ale ostrzegam, kołdra jest moja. Pogryzę jak mi ją zabierzesz!!!
-Oki.
Położyliśmy się i poczułam jak Maciek daje mi buziaka
-To dobranoc.
-Dobranoc-odpowiedziałam i zaczęłam zasypiać.......
 

I jak Wam się podoba? Czekam na komentarze i obserwacje :)

3 komentarze:

  1. Nazłośćchcesz mi zrobić Bee jesteś Dalej chcę!! Z Justyną czyli mam rozumiec że mam błagać justyne o nn żebyś ty wstawila nn Straszna jesteś. Ale i tak cię kocham a to jest Cuudo ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Macius i Oriana Mają być razem zrozumiano Misia dodaj dzisiaj 6 Proszę Bardzo Bardzo ;**

      Usuń
    2. Poczekamy, zobaczymy kochana :) Ale jak na razie i tak jest bardzo mało wyświetleń.... :///

      Usuń