piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 3

   Dzisiaj zaliczyłam ostatnie rzeczy i poszły mi bardzo dobrze. Wszystkie egzaminy z w-f'u zaliczyłam na 85 - 95% czyli przeliczając na oceny miałabym 5 lub 5+. Wydaje mi się, że to dobry wynik, bo dużo nie ćwiczę na w-f'ie, więc mam duże zakwasy. Podobno przysłano dzisiaj wyniki moich wcześniejszych testów. Sekretarka powiedziała, że już jutro powinnam się dowiedzieć czy jestem w drugiej czy w trzeciej klasie. Już nie mogę się doczekać. Chyba napisałam je dobrze, więc powinnam się dostać do trzeciej klasy, ale nic nie wiadomo. Moja mama mi powiedziała, że dla niej nie jest ważne jak napisałam testy, do której klasy chodzę. Ważne jest to, żebym nie podejmowała łupich i pochopnych decyzji, żebym była cała i zdrowa, a szkoła i cała reszta to tylko dodatek. Powiedziała mi to pierwszy raz, bo zawsze powtarzała mi, że nauka na pierwszym miejscu, potem cała reszta. Poczułam się wtedy bardzo dziwnie, to znaczy było mi miło, ale takie dziwne uczucie przeszło przeze mnie.
A teraz przejdziemy do innego tematu, który zwie się "Poznaj Orianę". Tak więc nigdy jeszcze nie spróbowałam ani zioła, ani żadnego innego z narkotyków, choć chciałabym. Mogę się wam przez to wydać głupia, ale tak jest. Jestem bardzo dziwnym człowiekiem, bo wiem, że jeśli nie spróbuje, to potem będę to sobie wypominać, tak samo będzie kiedy spróbuję. Co mam więc zrobić? Zostaje mi tylko spróbować co tylko się da. Będę wiedzieć, że mam to za sobą wszystko co mogę, a podobno wszystko jest dla ludzi. Tak więc będę szła za tym przesłaniem! Następna sprawa: nie mam dużo przyjaciółek. Tak naprawdę mam tylko dwie: Ankę i Klaudię.Anka jest starsza ode mnie o 2 lata, a poznałyśmy się 10 lat temu w bardzo dziwnych okolicznościach. Moja babcia dostała od swoich rodziców działkę na wsi, na której mieszkała zanim wyszła za mąż za dziadka (wtedy wyjechała do Warszawy). Zaczęła się budować i kiedy miałam 5 lat, a w domu można było mieszkać, zabrała mnie na tam na wakacje. Niestety, zapomnieliśmy o spakowani torby z moimi ubraniami. Wtedy przyszła do babci jej stara koleżanka, dowiedziała się o problemie i zaoferowała pomoc. Dała mi ubrania jej wnuczki - Ani i od tego czasu zbliżyłyśmy się do siebie coraz bardziej. Zaczęłyśmy mówić sobie dosłownie wszystko,  nadal znamy swoje hasła do różnych stron. Nie ma rzeczy, o której byśmy nie wiedziały o sobie. No, oprócz jednej... kiedy poznałyśmy się, spotkałam jednego z jej kolegów - Maćka. Był w jej wieku, a nie znałam tam nikogo oprócz Anki więc zaprzyjaźniliśmy się. Spędzaliśmy bardzo dużo czasu, głównie w domu Anki. Jednak 2 lata temu, kiedy przyjechałam do babci na wakacje jak co roku i zadzwoniłam do Maćka, nikt nie odebrał.  Anka mi powiedziała, że się pokłócili i nie chce o tym gadać. Od tamtej pory nie widziałam, a tym bardziej nie rozmawiałam z Maćkiem. Anka nadal nie powiedziała mi, czemu już nie są przyjaciółmi. Bardzo mi go brakuje, bo mogłam z nim porozmawiać o wszystkim, wyżalić się, a teraz zachowuje tak jakbyśmy się nie znali, a przecież tyle czasu się znaliśmy, tyle godzin spędziliśmy razem... To nie mogło się skończyć z błahego powodu, ze zwykłej kłótni. Za wiele nas łączy, aby mogło nas rozdzielić coś głupiego i dziecinnego. Tyle, że Anka nie chce rozmawiać, a Maciek nie odbiera telefonu. Nawet kiedy jestem pod jego domem, rodzice mówią, że wyszedł. Według mnie zachowują się jak dzieci. W końcu co mogłoby się takiego stać, żeby przestać ze sobą rozmawiać? Co sprawiło, że trwająca 8 lat przyjaźń przepadła przez jedną kłótnię? Muszę w końcu przycisnąć któreś z nich i dowiedzieć się o co chodzi, bo mnie to mnie męczy/ Jeszcze w ten weekend pojadę do babci i porozmawiam z nimi. Dopóki się niczego nie dowiem, nie wyjadę stamtąd. Będę stosować szantaże, przemoc, byle żebym się dowiedziała o wszystkim.Teraz Wam opowiem o Klaudii. Klaudia jest w moim wieku i chodziła razem ze mną do szkoły w Warszawie, do jednej klasy. Poznałyśmy się w 1. klasie szkoły podstawowej. Klaudia na początku zachowywała się mniej więcej tak: "I'm fucking famous bitch!”, chociaż po pewnym czasie zaczęłyśmy się lubić. Po poznaniu jej bliżej, zauważysz, że jest bardzo miłą i przyjacielską osobą. W klasie 4. podstawówki przeprowadziła się na drugi koniec Warszawy i wtedy oddaliłyśmy się od siebie. Nie widywałyśmy się bardzo długo, czasami tylko raz na 2 miesiące. W 6. klasie zmarł jej brat. Wtedy zbliżyłyśmy się do siebie, nasza przyjaźń stała się silniejsza niż kiedykolwiek. Często zostawała u mnie na weekend, bo jej mama miała dodatkową pracę. Teraz idę spać! Jutro muszę być wyspana, bo mam spotkanie z radą pedagogiczną.

Pa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz