środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 12-cz.1

"perspektywa Oriany"


   Po chwili moi rodzice wyszli, a ja się zastanawiałam, czy ktoś tam jeszcze jest, na korytarzu. Mój ostatni chłopak, kiedy dowiedział się o mojej chorobie, zostawił mnie. Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj....


"-No hej kochanie-podleciał do mnie Kamil, całując na powitanie w usta
 -Cześć. Jak tam? Tęskniłeś?
 -Jakby nie inaczej-obdarzył mnie uśmiechem, o który zabiłaby każda dziewczyna na tym świecie. Może nie   ma błękitnych oczu czy nie jest mega przystojny, ale jest mój. Martwi się o mnie, jak nikt inny, jestem jego   oczkiem w głowie. Nie potrafimy wytrzymać bez siebie minuty, wariujemu bez siebie. Nigdy nie zapomnę     jak przyszłam do tej szkoły, a on jako jedyny pomógł mi się w niej odnaleźć. Po chwili nie wiem jakim        cudem staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. To on znał wszystkie moje tajemnice, to on wiedział kiedy mi  jest źle, czytając to z mojej twarzy, mojego zachowania. A w pewnym momencie "PYK!" i na wycieczce szkolnej w Hiszpanii, był wtedy zadziwiająco zimny wieczór, wszyscy spali w hotelu, a my, jak co noc na tej wycieczce poszliśmy na plażę. Woda obmywała nam przyjemnie stopy, a my szliśmy wtuleni w siebie. Wtedy Kamil splótł nasze dłonie ze sobą, obrócił mnie tak, że patrzyliśmy się sobie w oczy i lekko musnął moje usta swoimi. Od tamtego momentu byliśmy parą.
  -A ty?-spytał wybijając mnie z kart pamięci-Tęskniłaś?-spytał ze śmieszną miną na twarzy. Podniosłam moje ręce i położyłam mu na szyi. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie, podniosłam na palcach (jest ode mnie wyższy) i obdarowałam go soczystym buziakiem.
  -Tak-odpowiedziałam po chwili-Co dzisiaj robimy?
  -A co chcesz? Na co masz ochotę?
  -Chodźmy na spacer-uśmiechnęłam się do niego, na co on splótł nasze palce i ruszyliśmy w stronę parku. Nagle zrobiło mi się bardzo ciepło, a świat zaczął zmieniać kolory. Obraz przed moimi oczyma rozmazywał się coraz bardziej, aż w końcu przestałam czuć palce Kamila.
  -Oriana, co się dzieje?-spytał zmartwionym głosem Kamil. Nie byłam w stanie odpowiedzieć, a każde następne nawoływanie mnie przez niego brzmiało jak echo. W pewnym momencie zaczęłam tracić grunt pod nogami. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, po czym zapadłam w sen......"

piątek, 22 sierpnia 2014

Amnesia by me
Nie patrzcie się na mordę, pls
Ważne jest dla mnie jeżeli ktoś da łapkę w górę albo skomentuje :)
http://youtu.be/NlNfHmBFHfI